Tak sobie ostatnio myślałam o styczniu i o moim zachowaniu wtedy po lekach.Miałam wtedy 15 tabletek na rano,południe i wieczór,a w weekendy po 18 tabletek.No i z czasem oczywiście doszła chemia.
Po morfinie rodzina mi opowiadała jakie cuda wyprawiałam.Śpiewałam,piekłam biszkopta,albo śmiałam się nie wiadomo z czego.W innym szpitalu,kiedy pojechałam na wkłucie,cały czas mówiłam przez sen pielęgniarkom i lekarzowi ,że chcę spaghetti.A raz nawet zażyczyłam sobie piwa i wina.Ale po morfinie włącza się głupie gadanie,więc nie ma się co dziwić:)
Ale leki to już całkiem inna sprawa.Był okres ,że byłam strasznie nerwowa.Cały czas komuś docinałam i wkurzałam się o byle co.Trwało to chyba około miesiąca,ale nie jestem do końca pewna.Którejś nocy zorientowałam się,że mam niespokojny sen.Mały szelest lub minimalne stuknięcie,a ja już miałam otwarte oczy i sprawdzałam ,czy nic złego się nie dzieje i czy nikt nade mną nie stoi.Miałam straszne lęki ,że ktoś zaraz wejdzie,będzie nade mną stał niczym zjawa.Z czasem doszły jeszcze przesłyszenia.Odpowiadałam na niezadane pytania,bo wydawało mi się,że mama coś do mnie mówi.Rano ,gdy jeszcze "spałam" miałam w pewnym sensie świadome sny.Wydawało mi się ,że z kimś rozmawiam.Nie rozmawiałam z tym kimś w swojej wyobraźni tylko mówiłam na głos tak jakby siedział tuż obok mnie.To utrzymywało się bardzo długo i było strasznie wkurzające,bo już nie wiedziałam kiedy coś sobie wymyśliłam,a co jest prawdziwe.
Kolejnym przykładem moich dziwnych zachowań może być sytuacja ,gdy odstawili mi całodobowo lecącą morfinę.(Gdy odstawia się morfinę trzeba brać inny lek-metadon,żeby nie czuć różnicy).Niestety raz zabrakło w klinice leku.Nie mogłam zasnąć,cała się trzęsłam z zimna.W sali było zapewne ponad 20 stopni,ale ja nie odczuwałam ciepła tylko chłód.Leżałam pod wszystkimi kocami i kołdrą skulona w nogach na łóżku w wełnianej czapce na głowie.I dalej było mi zimno.Wtedy też byłam nerwowa ,a nawet bardziej niż na początku.Do teraz widzę w sobie zmianę.Cóż...leki robią swoje.
Ale teraz idzie wszystko w dobrym kierunku,więc cały czas jestem uśmiechnięta:)
I mam nadzieję ,że nic nie pokrzyżuje mi planu,aby 1 czerwca iść na koncert:))
To normalne po tylu lekach...Wiesz jakie ja miałam odpały po morfinie...Jak mama mi opowiadała to nie chciałam wierzyc:)
OdpowiedzUsuńA jak pojechałam na Traugutta na chirurgię, założyć broviaca, to uciekłam ze stołu operacyjnego, ciągnąc za sobą stojak z kroplówką:)
Te zwidy nie spokojne sny to wszytko przez sterydy ja to znam tez tak miałam to było nie do zniesienia ! Mimo leków na sennych i tak nie mogłam spać .. No ale cóż Trzymaj sie olka <3 tUtaj Klaudia ze szpitalla <3
OdpowiedzUsuń