Archiwum bloga

Translate

środa, 5 czerwca 2013

Niewiedza

Tak więc pojechałam sobie dzisiaj z mamą karetką na niby chemię.
Mama poszła mnie zarejestrować ,a ja czekałam pod zabiegówką na pobranie krwi do morfologii.Po ok.10min. mama wyszła z gabinetu z informacją,że chemii nie podadzą bo mam dzisiaj mieć punkcję szpikową.(przed punkcją trzeba być na czczo,a ja rano jadłam 2 tosty).Byłyśmy zdziwione bo nikt nas nie poinformował o tym,a do mojej mamy jeszcze z pretensjami,że się nie dowiadywała.
Tak dla rozjaśnienia moja mama dzwoniła 2 dni wcześniej z wynikami morfologii,(bo muszę robić co trzy dni).A do cholery jasnej...To jest ich pieprzony obowiązek tego pilnować.Ustalali to między sobą ,a ja mam się domyślić ,że coś się zmieni?
Punkcja była,ale czekałam 3 godzinny na nią,bo przed nią nie można jeść i pić 5-6 godzin.Teraz tylko mam nadzieję ,że mój szpik jest posłuszny i nie buntuje się,bo jeśli tak to inaczej sobie z nim porozmawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz