Archiwum bloga

Translate

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Wieczna optymistka.

Za czasów ,kiedy chodziłam jeszcze do szkoły większość moich znajomych miało mnie za wieczną optymistkę.W zasadzie to nią nie byłam ,ale co rano uśmiech na twarz trzeba było przylepić jak tapetę,żeby niepotrzebne zakryć.Nie chciałam za bardzo,żeby ktokolwiek poznał moje problemy,bo nienawidzę ,gdy się ktoś nade mną użala.Z kolei ,gdybym otwarcie mówiła o tym co mnie trapi,to odbiorcy mówiliby za moimi plecami,że chcę na siebie zwrócić uwagę,a tego wolałabym uniknąć.Tak więc wszystkie moje problemy kumulowały się pod sztucznym uśmiechem.W sumie jestem niezłą aktorką,bo wszystkich utwierdziłam w fakcie,że mam bezproblemowe życie:) 
Powiem Wam,że z jednej strony fajnie jest udawać,bo nikt nie traktuje Cię jak bezbronnej ofiary losu.Jednak z drugiej strony źle jest być samemu z dręczącymi sprawami.Zawsze lepiej jest się wygadać komuś,bo robi się lżej na sercu.Ja niestety nie jestem ufna co do swoich rówieśników,ale mojej rodzinie ufam.Wiem,że jeżeli mam skomplikowany dla mojego 15-letniego rozumu problem to mama pomoże mi go rozwiązać.Babcia zajmie mnie czymś innym,żebym się nie smuciła i nie zadręczała.Brat,Wujek,Ciocie i cała reszta rodziny zawsze mnie pociesza.
Świetnie rozumiem strach przed wyznaniem swoich obaw.Pomimo tego,że miałam pewność ,że ktoś jest w stanie mi pomóc i weźmie sprawę na poważnie ,nawet jeśli byłaby głupia/dziecinna. Czego się bałam?Tego,że ten ,któremu powierzę swoją tajemnicę zacznie inaczej na mnie patrzeć,właśnie że zacznie się nade mną litować. Teraz patrząc wstecz w wielu sprawach mogłam powiedzieć o tym komuś bo to mnie przerastało.Na przykład dziewczyny ,które się ze mnie śmiały i mi groziły.Wtedy mogłam powiedzieć o tym komuś i przerwać to,bo trochę mnie to wyniszczyło psychicznie.Ale się bałam.Trudno,było,minęło...
Zabawne jest to,że teraz jak jestem chora mam uśmiechnięte oczy,a kiedyś cały czas były dla mnie smutne.Osobiście uważam ,że tyle co mnie ta choroba wyniszczyła ,to jeszcze więcej nauczyła.Bo teraz nie muszę udawać optymistki,po prostu świat w moich oczach stał się prostszy i fajniejszy.
Ale,ale ,ale...Zauważyłam,że dużo ludzi strasznie lubi sobie komplikować życie.Bo wiecznie doszukują się problemów tam gdzie ich nie ma.Napiszę Wam banalną radę "Żyjcie chwilą i bierzcie z niej jak najwięcej,bo kiedyś możecie za nimi zatęsknić,a czasu nie da się cofnąć". Niby banalne,ale taka prawda.
TAK WIĘC BĄDŹMY WIECZNYMI OPTYMISTAMI!!!!!!!!(ale nie udawanymi)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz