Jutro mam spotkanie z kamieniarzem,artystą rzeźbiarzem.Mamy uzgodnić jak będzie wyglądał pomnik Oli.Powinnam za kilka lat pomóc jej wybierać sukienkę na studniówkę,potem suknię ślubną,a nie pomnik dla niej...Myślałam wczoraj dużo o Oli.Jakiś taki dzień dziwny.Czas nie leczy ran,a tym bardziej bólu.
P.S.Dziękuję wszystkim tym,którzy głosowali na bloga.Przeszedł do następnego etapu.
Nie ma słów pocieszenia ... jedynie mogę napisać, że jestem, myślę .... cieplo przytulam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie znajduję słów ani myśli, które mogłyby ukoić Pani ból.
OdpowiedzUsuńGdybym mogła oddałabym wszystko, aby Ola była tutaj.
Ma Pani absolutną rację - czas nie leczy ran, jeszcze parę lat temu myślałam, że przyzwyczaja do bólu, ale to również nieprawda.
Nigdy nie pogodzę się z tym, że tak wiele młodych osób, które chciały żyć, już nie ma.
Pozdrawiam Panią serdecznie i życzę siły, bardzo dużo siły.
niestety nie leku na ten ból...na ból matki ,pozostaje nam nadzieja ze nadejdzie kiedyś chwila ze znów spotkamy w niebie...♥♥ przytulam do serca Panią♥♥
OdpowiedzUsuńDroga Mamo Oli, może trzebaby założyć swój własny blog, skoro zgłosiła Pani blog Oli do konkursu? Wydaje mi się trochę niesmaczne że rozpisuje się Pani tutaj jak u siebie. Rozumiem, że cierpi Pani po stracie dziecka, ale te wpisy Pani bywają niesmaczne.. Np., czy zastanowiła sie Pani czy córka chciałaby żeby ujawniać, co do trumny dostała, lub jaki były "przygody" z Jej ubieraniem? Niejako przejęła Pani blog córki i przepraszam, ale ja mam wrażenie że się Pani tutaj trochę promuje. Trafiłam na blog Pani córki przypadkiem i przeczytałam go jednym tchem, niestety już po Jej śmierci i jestem pod wrażeniem jaka mądrą i wspaniałą osoba była (jak na 15-latkę)..Myślę że warto pozostawić ten blog w spokoju z szacunku dla Oli. Proszę nie zrozumieć mnie źle, napisałam po prostu jak osobiście to odbieram.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Panią i życzę dużo siły .
,,promuję'' to tutaj najbardziej niewłaściwe słowo jakie padło w Pani komentarzu. Bardzo lekkomyślne, nic nie wnoszące, obrażające i uwłaczające. Proszę się czasem zastanowić, czy wyraża Pani swoją opinię, czy próbuje przygnębić i obrazić. Nigdy nie odważyłbym się napisać do mamy, że się ,,promuje''. Nie wiem skąd ma Pani takie skojarzenia. Co tutaj promuje? To, że cierpi i próbuje pokazać szarą rzeczywistość? Skoro według Pani siebie tutaj promuje, to chce osiągnąć? Nie pojmuję jak można pisać, że ktoś promuje siebie w tym wypadku moja mama na blogu swojej zmarłej córki, mojej siostry? Ola przekazała mamie wszystkie hasła. Kiedy nie mogła pisać prosiła żeby robiła to mama. One rozumiały się najlepiej. I sądzę, że prowadzenie tego bloga w innym wymiarze i znaczeniu na tę chwilę ma sens. Ma z pewnością większy sens i więcej wnosi niż zbyt pochopne wnioski, bądź nieumiejętność dobierania słów, gdyż w kwestii Pani wypowiedzi nie jestem w stanie pojąć wywnioskowanej idei ,,promowania się''.
UsuńDziękuję za "dobrą radę"ale nie skorzystam.To blog mojej córki więc jestem u siebie.Mało pani rozumie.Znałam moją córkę lepiej niż pani i wiem,czego by Ola chciała,a czego nie.Piszę prawdę,takie są realia i może to się pani nie podobać,ma pani takie prawo ale proszę sobie darować słowa o promocji.A smaczna lub nie może być zupa.Co do szacunku to Ola została go pozbawiona już dawno temu,a zaczęło się w szpitalu.Proszę nie zrozumieć mnie źle ale napisałam tak jak ja odebrałam pani komentarz.Dziękuję za pozdrowienia.
UsuńZabolal mnie ten "niesmaczny" komentarz.
UsuńDroga Adriano mysle,ze pani wpisy sa potrzebne bo to miejsce Oli o niej pamietamy,a pamieci sie nie skresla z dnia na dzien,a dobre slowo to balsam dla serca.Jad tu niepotrzebny bo po co? a promocje to w ogole nie na miejscu slowo..
Bardzo mi przykro i smutno,ze OLI nie ma wsrod nas,ale to nigdy nie bedzie proporcjonalne do cierpienia matk.i Moge tylko przytulic do serca i zyczyc duzo sily.
Wyraziłam tylko swoja opinię, nie było w tym jadu jak sugeruje p.Irena, nie chciałam tez nikogo obrazić. Rozumiem że -i tu "masło maślane"-może się nie podobać że się nie podoba, ale prowadząc bloga należy liczyć się z różnymi opiniami i komentarzami, nie tylko tymi pozytywnymi. Widzę że poczuła się Pani urażona, być może źle dobrałam słowa i za "promocję" zwyczajnie przepraszam. I oczywiście zdaję sobie sprawę że świetnie znała Pani Olę, że byłyście blisko i że została Pani upoważniona do przekazywania nam czytaczom informacji o jej stanie zdrowia. Mnie zniesmaczyło (proszę mi wierzyć-można użyć tego słowa w tym kontekście) to że Pani niemal pół roku po odejściu córki wciąż coś dopisuje, zamieszcza zdjęcia obdartego krzyża itp. Jak tak dalej pójdzie to za jakiś czas nowi czytający nie będą w ogóle wiedzieć kim Ola była i co w ogóle chodzi. Tymczasem wchodząc na bloga czytamy "Jestem Ola,mam 15 lat ..." I żeby było jasne, uważam że to dobrze że walczy Pani z całym tym bajzlem, że opisuje Pani realia, ale to chyba nie to miejsce. I wciąż pisze to bez złośliwości.
UsuńCzytajac pani komentarz to sie zastanawiam czy pani jest zdrowa czy chora na glowe bo jak mozna pisac matce zmarlego dziecka ze sie promuje jej smiercia .Znala pani Ole ,byla pani przy niej jak umierala wie pani jakie byly jej zyczenia , ostatnia wola to poco pani pisze takie bzdury.Ale po dluzszej analizie pani wypowiedzi domyslam sie ze ma pani duzo wolnego czasu w zyciu i niewie pani co z nim zrobic dlatego pisze pani takie glupoty moze lrpiej byloby zajac sie domem .Bo jak pochowa pani kiedys kogos bliskiego czego pani niezycze to prosze wtedy pisac swoje madrosci .Na koniec nasowa mi sie jedno slowo ktorego nieuzyje ze wzgledu na Ole a zaczyna sie na o......Mysle ze tak inteligentna osoba jak pani zrozumie te slowo aha promocja to w jest dzis w biedronce pozdrawiam przyjaciel Oli
UsuńProszę czytać ze zrozumieniem, nigdzie nie napisałam że Mama Oli promuje się Jej śmiercią, a poza tym przeprosiłam za źle dobrane słowo. Nikogo nie obrażam , bo nie taki był mój zamysł. I owszem, nie znałam Oli osobiście, wiem o niej tylko tyle ile przeczytałam na blogu, ale nigdzie nie znalazłam wzmianki, że chciałaby (Ola) aby Jej Mama kontynuowała pisanie akurat TEGO bloga po Jej śmierci - tylko dlatego napisałam to co napisałam. Może warto zastanowić się nad sensem wypowiedzi, a nie czepiać się zwrotów, bo jak Pan zapewne wie, nie każdy potrafi pięknie pisać i trafnie dobierać słownictwo... Dobrze byłoby spojrzeć na to wszystko z dystansem, ale jak widzę emocje biorą górę.
UsuńZakładam, że chciał mnie Pan obrazić, ale jak widać nie dorównuję Panu inteligencją, bo nie domyślam się co też mądrego kryje się pod tym "nasónietym" słowem, być może mój zasób słów jest zbyt ubogi.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń