Archiwum bloga

Translate

wtorek, 5 listopada 2013

Pamiętacie Agatę Maćkowiak?Prawdopodobnie to nie są jej prawdziwe dane.Prowadziła blog "Rak kontra miłość" i chyba inne.Oczywiście jako inna "chora"osoba.
1 listopada otrzymałam smsa ,od niby jej chłopaka,że Agata zmarła,ale tydzień wcześniej zdążyli się pobrać.
Chciałam pojechać z synem na pogrzeb,ale Adrian czyli Agata czyli nie wiem kto napisał do mnie,że nie chce żebym cierpiała itp.
Szperałam trochę w internecie i znalazłam bloga sprzed kilku lat. Prowadziła go niejaka Ola,chora dziewczyna.Przeczytałam kawałek,gdzie uśmierciła swoją babcię,a potem weszłam na linka i tam dowiedziałam się,że Ola (Agata?) jest osoba chorą psychicznie i nawet rodzina nie wiedziała czym się zajmuje,do kogo i co pisze.To jest jej sposób zwrócenia na siebie uwagi.Ola i Agata to ta sama osoba.
Rozmawiałam z pewną Panią z Krakowa,która była bardzo zaangażowana w pomoc" naszej bloggerce" nie wiedząc,że ta ją okłamuje.
Z drugiej strony niby nie robiła niczego złego.Nie wyłudzała pieniędzy,a wręcz przeciwnie apelowała np.o pomoc dla mojej córki,utworzyła dla niej stronę internetową.
Jednego nie rozumiem.Chciała zwrócić uwagę ludzi na siebie,a zaraz potem uśmierca się?Chyba po to żeby założyć nowego bloga jako inna osoba z inną chorobą.

27 komentarzy:

  1. Dl mnie też nadal jest to szoku ze te blogi o Moniczce i rak kontra miłość to jedna wielka ściemna. Ja naprawdę w to wierzyłam. Nie wiem teraz co mam już myśleć o innych...chorzy ludzi z nich (agata moniczka waldek ela itp)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jedna i ta sama osoba prowadziła.Chyba każdy jest w szoku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. też się nabrałam....ale z drugiej strony cieszę się ze nie ma chorej Moniczki i umierającej królewny , że to ściema-tyle dobrego w tym całym g......ie.
    Czy ta osoba nie ma sumienia... tyle osób cierpi a tu ktoś robi sobie jaja z czyjegoś dobrego serca...w głowie się nie mieści jakie skrajności targają takimi ludzmi....

    pozdrawiam Pani Adrianno ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Blog Rak kontra Miłośc, od początku wydawał mi się hmm...dziwny? Ale o jaką Moniczkę chodzi? Czy tą walczącą z medulloblastomą? :o

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli owa "Agata" jest chora psychicznie, to odpowiedzialność za jej czyny jest ograniczona. Świat takich osób biegnie innymi drogami, często trudnymi do zrozumienia dla zdrowych. A że się uśmiercała? Pewnie to strach przed zdemaskowaniem. Ale to takie gdybanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani Adriano, tak, Agata Maćkowiak to w rzeczywistości imienniczka Pani Córki, teraz jej się wydaje, że jest taka "sprytna", że wystarczy zmienić imię i już jej nikt nie rozpozna. Na pewno zaraz będzie kolejny blog, kolejna chora osoba niedoceniana przez otoczenie, jakże biedna i szlachetna...
    Uśmiercenie się to reakcja na to, że została rozpoznana.
    Działa tak od kilku lat. I owszem, pieniądze i korzyści też w ten sposób uzyskuje.

    Jest to podłe, że żeruje na uczuciach osób, które mają kogoś chorego w rodzinie lub straciły kogoś bliskiego. Powoduje, że człowiek zamiast zająć się swoimi sprawami, pół nocy pisze smsy z nią, jej "mamą", "ciocią", a ona odstawia teatr z umieraniem i powracaniem do żywych po niezwykle dramatycznych wymyślonych przejściach i chorobach.
    Jej rodzina twierdzi, że jest chora psychicznie. Jeżeli jednak byłaby leczona, to dlaczego ma wciąż dostęp do internetu, gdzie może polować na nowe ofiary?

    Sebastianie, ona potrafiła jednocześnie korzystać z kilku numerów telefonu, kilku kont GG, pisać z nich smsy do różnych osób podając się za inne osoby (Olę, mamę, ciocię, koleżankę z sali, dziennikarkę, itp.), mieć różne wersje wydarzeń na potrzeby różnych osób, pamiętała, co komu odpisywała (czy ma pisać jako ona sama, bo wszystko jest chwilowo dobrze, czy też jako mama lub ciocia, bo ona rzekomo właśnie umiera itp.), potrafiła się w tym wszystkim dość długo nie zaplątać - to w moich oczach podważa wersję o chorobie psychicznej. Niewątpliwie jest to osoba, która potrzebuje uwagi innych, docenienia, ale to, czego się dopuszcza przy okazji, jest po prostu karygodne i oburzające.

    Pani Adriano, już wcześniej widziałam wzmianki o "Agacie" na blogu Oli, jakoby była szkalowana w sieci przez inne osoby (jakie to typowe dla Oli D.! Stała śpiewka, można by powiedzieć), zastanawiałam się, czy o tym Pani nie ostrzec, ale po pierwsze wiem jak ona potrafi omotać ludzi, więc sądziłam, że spotkam się z bardzo ostrą reakcją z Pani strony, a potem uznałam tę oszustkę za nieistotną w świetle tragedii, jaka Panią spotkała.

    Wniosek z doświadczeń z oszustami rodzaju "czarodziejki Oli" - uważajmy angażując swoje serce, współczucie, uwagę, czas, ale i pieniądze w pomoc osobom poznanym w sieci.

    Olu, może tu zaglądasz - kiedy wreszcie przestaniesz kłamać i krzywdzić ludzi? Nie dość jeszcze tego zła, które wyrządziłaś? Czy nie widzisz, jak podłe jest to, że żerujesz na uczuciach matki, która właśnie straciła dziecko?

    OdpowiedzUsuń
  8. Też wierzyłam, jak Wy wszyscy, ,,broniłam" Moniczki, wspierałam Waldka,
    Tylko jedna rzecz mnie zastanawiała, że niby Waldek i Ela, Mama Moniczki pisali praktycznie tak samo, a każdy człowiek inaczej dobiera słowa, inaczej pisze....
    Staram się pomagać chorym dzieciom, ale tacy jak wyżej wymieniana Agata, z pewnością wiele osób odstraszą. Mam nadzieję, że ta osoba nigdy nie będzie musiała zmierzyć się z rakiem, nikomu, nawet największemu wrogowi, nie życzę tego. Ech, życie......Miłość kontra rak też czytałam i oczywiście współczułam..... Pewna osoba, której Dziecko odeszło, ,,otworzyła" mi oczy, szkoda, że nie wcześniej.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przestałam wierzyć w Moniczkę jak przyjrzałam się komentarzom bo jak np "Ewa z Krakowa" albo "ciocia Moniczki" pisała tak samo jak Waldek (po kropce enter i zdanie od nowej linijki) to było podejrzane. Taks samo podejrzanym było jak pani z Chicago (albo NY?) chciała sie z nimi spotkać, a Waldek kategorycznie zabronił.... Szkoda mi ludzi, którzy udają chorobę...

      Usuń
    2. Ja tak samo go broniłam jak ktoś pisał, ze to oszuści-ale przejrzała, na oczy jak ktoś chciał sie z nimi spotkać a oni robili uniki.....ale ten milosc kontra rak-do momentu skasowania byłam pewna ze to prawda-ale jestem naiwna!!!!

      Usuń
    3. Mnie właśnie też zastanowił fakt, że woleli, by ktoś wysyłał paczkę Z USA do Polski, a Oni niby byli w tym czasie rzekomo w USA. Boże, po co oni to robią? Mała Martynka Hochenzy umiera, Rodzice modlą się, by Bóg zaoszczędził cierpienia i zabrał Myszkę do siebie, a ktoś zdrowy robi taki cyrk z ciężkich chorób. Tacy powinni być kategorycznie ukarani, chociażby w hołdzie dla Oli i innych Dzieciaczków, które odeszły! Brak słów, nigdy tego nie zrozumiem.

      Usuń
    4. Ja też się dałam nabrać! Wyłam jak bóbr, gdy u "Moniczki" było źle...szkoda słów na takich ludzi!

      Usuń
  9. Czy ktoś wpłacił jakiekolwiek pieniądze paskudzie (ja ją tak nazywam)? To bym nam ułatwiło działanie przeciwko niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej sprawa była zgłaszana do prokuratury, która odmówiła wszczęcia postępowania. Ona nie zbierała pieniędzy na leczenie (przynajmniej w czasie, gdy ja miałam z nią kontakt), ale w sprytny sposób potrafiła uzyskiwać dla siebie różne korzyści (a to prezencik jakiś, książkę, a to wyjazd, a to doładowania telefonu, a to wór ubrań od mojej znajomej, bo w domu się kiepsko powodzi, itp.). Niby drobiazgi, ale jakby podsumować to całkiem sporo (mówię o mojej relacji z nią) - a biorąc pod uwagę liczbę oszukanych osób i potencjalnych obdarowujących, być może było to dużo, a może nie - nie wiadomo.
      Ja sama wielokrotnie pisałam w różnych miejscach, że zapewne pokrzywdzonym przez nią osobom wystarczyłoby, gdyby na którymś ze swoich licznych blogów opublikowała oficjalne przeprosiny, przyznała się do kłamstw, choroby (jeżeli to prawda). Tak się nigdy nie stało, choć miałam na to przez długi czas nadzieję.
      Nie chodzi o pieniądze, tylko o to, żeby nie oszukiwała kolejnych osób...

      Usuń
    2. Pisałam o przyznaniu się do choroby - miałam na myśli oczywiście chorobę psychiczną, bo osoba, która najprawdopodobniej wcieliła się w Agatę - żadnego raka nie ma.

      Usuń
  10. mam pytanko, czy może wiecie co się dzieje na blogu " Moniczka walczy o życie"
    byliśmy z nimi od dawna , pisaliśmy do siebie i nagle bah, blog przestał istnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież cały czas o tym mowa :) Ten blog i nie tylko to OSZUSTWO! Żadnej "chorej Moniczki" nie było.
      A tu może Pani ją sobiobejrzeć :) http://www.zss14.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=846:czekamy-na-kanonizacj-konkurs-o-janie-pawle-ii&catid=13:wydarzenia-przystanek-przyja&Itemid=39

      Usuń
  11. http://czarodziejka-ola.blogspot.com/2011/01/ola-historia-prawdziwa.html
    Ten blog też prawdopodobnie prowadziła Agata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Adriano, na blogu "czarodziejka Ola" pisały osoby pokrzywdzone przez osobę, która jak uważamy podawała się ostatnio za "Agatę Maćkowiak" (bo jej prawdziwe imię i nazwisko zbyt łatwo było w sieci odnaleźć i poczytać co nieco). Ona nie jest autorką tego bloga, blog powstał jako ostrzeżenie przed nią.

      Usuń
  12. Ja też wierzyłam, że "Miłość kontra rak" to prawdziwy blog. W sumie podejrzane było dla mnie zdjęcie "królewny" w masce do naświetlań. Mnie również naświetlano w takim czymś, i wyglądało nieco inaczej. I ogólnie jak mógłby je ktoś wykonać? Gdy ja byłam przygotowywana do naświetlań nikt nie mógł tam wejść, a co dopiero pstrykać fotki...
    Mimo wszystko, stwierdziłam że być może to są tylko jakieś moje wymysły. Tak bardzo im współczułam...Eh. A w historię Czarodziejki Oli też wierzyłam, gdy wszystko wyszło na jaw nie mogłam zrozumieć po co i dlaczego to robiła.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. http://www.gloswagrowiecki.pl/artykuly/w-powiecie/2009-eruje-na-ludzkiej-krzywdzie.html Tu jest napisane, że Ola D. tak naprawdę cierpi na dziecięce porażenie mózgowe...

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak tak można! jakbym dorwała 'rodziców" Moniki to bym im oczy wydrapała!!ale oni to pisali, czy ktoś się potrzywał?

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy to się nigdy nie skończy? Kiedy historia Oli wyszła na jaw, obiecałam mamie Oli D., że nie będę nic robiła, jednak tylko jeżeli będzie się leczyć. Była wówczas w szpitalu psychiatrycznym. Niestety, Ola była tam krótko. Stale jej zachowanie jest chronione przez jej matkę. Nic nie możemy zrobić. Możemy się jedynie ostrzegać i być ostrożnymi. Ola ewidentnie ma problemy z własną osobowością. Okłamywała mnie przez ponad 2 lata. Przez ten czas grała na moich uczuciach i emocjach. Sama mam niepełnosprawną córkę i masę swoich prywatnych problemów. Jednak Ola walczyła zawsze o pierwsze miejsce, o uwagę. Chciała czuć, że jest kochana i szukała troski i zainteresowania. Jest mistrzynią w okradaniu ludzi z ich doświadczeń. Każda choroba jest "ukradziona" z czyjegoś życia. To straszne i smutne za razem. Jestem już tym strasznie zmęczona. Od blisko 3 lat nieustannie otrzymuję linki świadczące o tym, że Oleńka nadal ma dostęp do neta i nadal wymyśla nowe historie. Doszło nawet do tego, że mama Oli zadzwoniła do mnie grożąc prokuraturą. Widać ktoś również poznał się na jej intrygach i czegoś się obawiali. Kazałam podać mnie w stan oskarżenia i przysłać policję. Do dziś nikt się nie zgłosił, widać nie mieli podstaw (bo nie mieli). Ola nie wyłudzała dużej ilości pieniędzy. Prosiła o doładowanie komórki, prezenty. Niby nic wielkiego, jednak przykro mi, jak pomyślę, że przelewałam ostatnie 20 zł na jej komórkę, bo nie miała jak skontaktować się z mamą... Ktoś może ma pomysł, jak można skończyć takie działania?
    Pozdrawiam i proszę, nie rezygnujcie z pomocy, bądźcie zwyczajnie bardziej ostrożni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Aniu, jeśli Pani to czyta proszę o kontakt. Jestem dziennikarką, chcę napisać reportaż o Oli.

      Usuń
  16. Kurcze jakie to beznadziejne, że ludzie w tak podły sposób wykorzystują ludzkie nieszczęścia. Czytałam kilka razy Miłość kontra Rak, od razu wydawał mi się podejrzany, szczególnie jak już była tak bardzo źle a tu nagle zdjęcia w super formie, że niby przytyła od sterydów. Jakoś dało się wyczuć w tym coś nieautentycznego. Szkoda tylko, że takie oszustwa prowadzą do tego, że traci się zaufanie do blogerów i zamiast wspierać, człowiek zastanawia się czy znowu ktoś nie robi z ciebie idioty, a przecież niektórzy na prawdę potrzebują pomocy i wsparcia.

    OdpowiedzUsuń
  17. ja takze podczytywałam blog"miłość kontra rak"i oczywiście jestem w szoku....zastanawia mnie tylko jak to możliwe,ze na tym blogu były zdjęcia dziewczyny z jej chłopakiem....różne zdjęcia tej samej osoby...to skąd te zdjęcia,chłopak też w tym uczestniczył?czy na zdjeciach rzeczywiście jest ta Ola?bo z tego co doczytałam to przecież Ona ma Downa,więc to chyba ktoś inny...nie rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
  18. Dwa lata temu był jeszcze do kompletu na koncie Oli blog Lenki czyli Magdalenki która zmarła w efekcie na białaczkę. To również był wymysł Oli. Tam wplotła historię adopcji dziecka z którym potem został mąż zmarłej. Ola powinna pisać książki a nie blogi.

    OdpowiedzUsuń