Archiwum bloga

Translate

niedziela, 19 października 2014

Trochę polityki?

Często zaglądam na blogi rodziców dzieci,które odeszły,które jeszcze walczą z chorobą nowotworową i nie tylko.I czasami szlag mnie trafia bo prawie zawsze jest tak,że gdyby nie ludzie o wielkich sercach nie stać ich by było na kosztowne leczenie.Czy tak powinno być?Czasami jest tak,że rodzicom jest wstyd prosić...ale nie mają innego wyjścia...,a co robi państwo?Nic.
Wiem jak było u nas.Każda pomoc była przyjmowana ze wstydem i łzami w oczch.Ola zawsze pytała,jak się odwdzięczy...?
Chciałam nagłośnić śmierć Oli bo media mają ogromną siłę.Nie dlatego,że szukam rozgłosu i sławy,tylko dlatego,żeby kolejna śmierć nie została"zamieciona pod dywan".Śmierć,której można by było zapobiec,akurat w tamtej chwili.Niestety,nie da się bo jedna dziennikarka była bardzo chętna do napisania artykułu ale potem zapadła cisza,potem kolejne stacje i znów zero odpowiedzi.Zmowa milczenia?Nie ruszają kliniki z Bujwida bo pani Ch.jest senatorem i taką dobrą kobietą,która na mszy,gdzie wyczytywane są nazwiska zmarłych dzieci,w wywiadzie mówi:"pamiętam twarz każdego dziecka".Nieprawda,jak może pamiętać jeśli w klinice "bywa",a jak bywa to nie odwiedza dzieci.Ola nie widziała pani Ch.,a pani Ch.nie widziała Oli.Nie ma czasu bo pozyskuje sponsorów...No i swego czasu "była twarzą"firmy.która rozprowadza "cudowną oliwę"za dużą kasę.
Się rozpisałam:-),a miałam dodać zdjęcie jak przewozi się posiłki dla dzieci,które leczą się na Bujwida.


I na jakich materacach śpią rodzice


3 komentarze:

  1. Cześć Ado, gratuluję odwagi, mało kto wszystko to widzi ale siedzi cicho, żeby czasem nie zaszkodzić sobie czy dziecku, dziś byłam na naszym Oddziale gościnnie, że tak powiem, ale widok tych korytarzy, sal, zapleśniałe jedzenie w lodówce w czyimś pojemniku razem z jedzeniem innych, zrobiło na mnie chyba jeszcze gorsze wrażenie niż wtedy w lutym , kiedy to po raz pierwszy moja noga przekroczyła próg tej "Kliniki". Oby warunki na Borowskiej były długo , długo odpowiednie dla takiego rodzaju oddziału, chociaż lekarzy się nie zmieni.. Zwłaszcza tych niektórych, bo nie wszyscy byli źli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć kochana,ja nie mam juz nic do stracenia.I nie jest to jakiś akt desperacji z mojej strony.Nie wszyscy byli źli tylko niektórzy minęli się z powołaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Adriano,
    to wszystko jest niewyobrażalne! Jak tak można????
    To jest przecież wszystko nienormalne...
    Aż ręce opadają... :(

    OdpowiedzUsuń