Archiwum bloga

Translate

poniedziałek, 2 marca 2015

Powołano biegłego

W końcu.Kilka dni temu dostałam pismo z prokuratury.Pewnie to potrwa ale mam czas...
Ostatnio zastanawiałam się nad niektórymi znajomymi...podczas choroby Oli wszyscy mówili "będzie dobrze",po śmierci-nikt nie potrafił nic powiedzieć.
Nie lubię słowa"dobrze".Wykreśliłam je ze swojego słownika tak jak tych ludzi z życia....

7 komentarzy:

  1. Na hasła typu: "będzie dobrze", "wszystko się ułoży" itp mam przysłowiową alergię i chyba jednak wolę aby nikt w ogóle się do mnie nie ozywał niż ma tak chrzanić. Co będzie dobrze? Tak naprawdę już nigdy nie będzie dobrze. Jak ma być dobrze bez naszych dzieci?
    Mam nadzieję, że powołanie biegłego to początek dobrego czyli tego, że za łeb zostaną wzięci ci co zawinili i sprawiedliwości stanie się za dość. Z całego serca tego Pani życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo prawda taka, że zawsze będzie w życiu pustka ... nie tak miało być ... nie wyobrażalny ból i nic i nikt nie zastąpi braku ukochanego dziecka, nikt nie wypełni tej pustki ...
    Adrianno tak po cichutku, ale jestem tu zawsze i zawsze będę <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Adriano, wiem, że to, co teraz napiszę będzie bolesne, ale może ludzie po prostu nie potrafią tak tego mocno przeżywać? Tylko gdybam... A może rzeczywiście są nieczuli i gówno wiedzą o życiu?
    Bo czy tak naprawdę może być "dobrze"? Czym jest owe: dobrze? czym jest szczęście?
    dla jednych to cudowna rodzina, pięć doktoratów i trzy etaty; a dla innego to po prostu brak śmiertelnych chorób i to, że dożył dnia dzisiejszego...
    Chociaż w sumie co do tego, to też mogłabym się sprzeczać, bo coraz częściej zastanawiam się czy to aby na pewno "szczęście".

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj, Mamo Oli.

    Oleńka była tak bardzo chora, że dalsze Jej leczenie naraziłoby Ją na niewyobrażalne cierpienia.

    Nawet, gdyby otwarto Jej ciało i zrobiono by masaż serca, który dałby Jej życie na jakiś czas, myślisz, że to byłoby słuszne i godne?

    Przecież musiano by tę ranę zaszyć z powrotem. Czy wyobrażasz sobie ten ból? Czy Jej organizm wytrzymałby takie obciążenie?

    Czy Ty, Matka, narażałabyś swoje cudowne, niepowtarzalne Dziecko na dalsze cierpienia? Czy wyobrażasz sobie, że mogłabyś usłyszeć: "Mamo, dlaczego mi to robisz?"

    Na wiele pytań nie ma odpowiedzi.
    Pozwól swojemu Dziecku odejść. Do innego świata i wymiaru. Oleńka jest, tyle, że niedotykalna. Uwolnij Ją od własnego bólu. Pozwól Jej być tam, gdzie jest i z tamtego miejsca uśmiechać się do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Maria Gładysz, o ile się nie mylę, od Kseny Cię ,,wywalono", bo ,,mąciłaś", nie próbuj tu tego robić.
    Tak trudno zrozumieć, że matka chce swoje dziecko przytulić, pogłaskać, porozmawiać z Nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupia pani. Znikąd mnie nie wywalono. A ty nie pierdol, że Matka przytuli zmarłe dziecko, Dziecko umarło i nigdy już nikt Go nie przytuli, idiotko.

      Matka jest oszalała z bólu i jedyne, jak można Jej, osieroconej, pomóc, to - pomóc zrozumieć, że czasu się nie cofnie.

      Usuń
  6. Dokładnie, też staram się unikać tego typu "pocieszeń" , są momenty, że wszystko idzie w dobrym kierunku i mamy taką nadzieję, ale kiedy zaczyna się sypać - takie słowa choć wypowiadane nawet w dobrej wierze, nie przekonują, nie pocieszają, to tylko słowa.

    OdpowiedzUsuń