Dziś Ola częściej się budziła bo ma pomału odstawiane niektóre leki.Miała rtg klatki i usg brzucha.Bez zmian.Niestety leukocyty wogóle nie ruszają w górę.No i codzienne toczenie płytek.Opowiedziałam jej,że trzymacie za nią kciuki.Jak dojdzie do siebie,a wierzę,że tak się stanie to będzie miała,co czytać na swoim blogu:-)Dziękuję Wam wszystkim za to,że po prostu jesteście:-),a Oli powiedziałam,że ma się nie załamywać i walczyć.Ma plany.Nie napiszę jakie ale chce pomagać innym.Już się umówiła z Agatą więc głupio by było żeby nie doszły do skutku:-)Plany.
Przez trzy doby na Bujwida Ola bała się zasnąć,bała się tego,że się nie obudzi,a ja jej obiecałam,że na pewno wstanie.Może nie było to budzenie komfortowe ale obudziła się:-)Bo Ola i mój syn wiedzą,że jak mama obiecuje to dotrzymuje obietnicy.Pomimo.
Mama Oli.
Trzymaj się mama i proszę ucałować córcię :-*
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się! skoro już taka długa droga za Wami to teraz tylko z górki :) całą Legnica jest z Wami :):):)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie sie dziewczyny. Walczcie. Całusy dla Oli
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuuki !!!! Szpik w końcu ruszy trzeba cierpliwości .. . ! . Ma walczyc i sie nie poddawać . Da rade jest silną dziewczyną :)
OdpowiedzUsuńJeej to fantastyczna wiadomość Olu, że się budzisz:] Jestem z Tobą, co chwilę zaglądam na bloga, czekam na Twój własny wpis. Pamiętaj jesteś super babką i dasz radę!!! I masz fantastyczną, fenomenalną mamę :] W związku z tym przesyłam pozytywną nutkę dla Was- optymistyczny tekst, no i piękny teledysk: Natalka Przybysz z mamą :} --->>>> http://www.youtube.com/watch?v=enBwL2hAH_g
OdpowiedzUsuńBuziaki, Maja :]
Ja po prostu wiem, że Oleńka musi dać radę. Innej opcji nie bierzemy pod uwagę. Niech Pani się trzyma. A skoro jest tyle osób, które trzymają za Olę kciuki oraz tyle osób, które się modlą, to przecież nie może być inaczej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie teraz już tylko lepiej.
Serdecznie pozdrawiam,
Maryśka
:-)))))
OdpowiedzUsuńM.
Dziewczyny głowa do góry:) cały czas jesteśmy z Wami; Myślimy, modlimy się i trzymamy kciuki. Ola, kochanie do boju!!!!!
OdpowiedzUsuńPaweł - jestem z Ciebie dumna. Super facet jesteś:)
ciocia Dorota
wreszcie jakieś dobre wieści!
OdpowiedzUsuńgorący uścisk!
na pewno już będzie tylko lepiej!
Hej Piękna :) Co prawda nie znamy się ale witam Cię gorąco, choć kaloryfery słabo grzeją u mnie w blokach. Przeczytałem do tej pory zaledwie kilka wpisów ale już po nich widać że jesteś przezarąbiście silna i masz mega mamę. Jestem studentem PWr, co prawda teraz siedzę przed laptopem w swoim rodzinnym mieście, do Wrocławia wracam w poniedziałek i czym prędzej, jeżeli zdążę dojechać biegnę oddać płytki (Mam grupę ARh-). Proszę trzymajcie kciuki, to będzie mój pierwszy raz, kiedy będę oddawał dla kogoś krew jeżeli nie "odlecę". Trochę się cykam, ale potem zaraz nachodzi myśl "...to co w takim razie ma powiedzieć Ola :) ... "
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~2πR
Nie odlecisz,ja od 10lat oddaję krew:-)Będę trzymać kciuki i dziękuję:-)
UsuńChciałabym napisać więcej o Oli ale może za jakiś czas.Nie wiem czy by tego sobie życzyła.Dziękuję.
Mama Oli.
Nie ma problemu, całkowicie to rozumiem. Kurcze... trzymajcie się, jutro pogonię znajomego żebyśmy zdążyli, ale nie powinno być problemu bo patrzyłem można oddawać krew do 17:30.
UsuńSwoją drogą, nie wiem, czy drogie Panie macie jakąś rodzinę na miejscu lub znajomych, więc jakby była potrzeba coś załatwić we Wrocławiu, dowieźć (niestety dysponuję tylko tramwajami i autobusami MPK :] ) to nie ma sprawy. Jak coś to potun@wp.pl :) Tymczasem trzymajcie się, jak to mówi moja siostra "...piontasia i na razie ..."
~2πR
kolego studencie , więcej takich jak TY, świat będzie piękniejszy
OdpowiedzUsuńzapomnialbym jeszcze o moim najmobilniejszym srodku transportu, we wroclawiu mam juz rower :-) sprawdzilem gdzie jest szpital i od siebie mam jakies ~15 minut(jezeli to jest ul. odona bujwida), wiec w razie potrzeby i serio bez krepacji jestem do dyspozycji :-) chocby bulki kupic :-)
OdpowiedzUsuń~2πR
Dzięki:-)
OdpowiedzUsuń