Archiwum bloga

Translate

piątek, 20 września 2013

Dziś Olę ratowali na Bujwida.Gdyby nie miała byle jakiej maski tlenowej to chyba byłoby po niej.Na Borowskiej miała zabieg tracheotomii i ma rurę przez,którą tłoczą tlen.Obecnie przebywa na Koszarowej,na oddziale OITD.Dużo zależy od tego czy organizm podejmie walkę.
Jutro opiszę całą zaistniałą sytuację.Jednak opadł mi organ dolnej części ciała,nota bene,którego nie mam dziś i to kilka razy.Ola sama postawiła sobie diagnozę jak przyjechałyśmy ponad tydzień temu do szpitala,zdjęcie rtg to potwierdziło,więc dlaczego moje dziecko o mały włos nie umarło na zapalenie płuc?
P.S.Apel do lekarzy i pielęgniarek-czasami trzeba mieć świeże spojrzenie,a  nie popadać w rutynę.

29 komentarzy:

  1. ola, dzieciaku, walcz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ola walcz będzie dobrze.. Dasz radę

    OdpowiedzUsuń
  3. "ch..j mi dziś opadł i to kilka razy".......to jakiś koszmar

    OdpowiedzUsuń
  4. jak żle musi być skoro zrozpaczona matka tak może napisać?

    OdpowiedzUsuń
  5. "Cierpienie niewinnych jest największą Bożą tajemnicą, nie można jej zrozumieć, trzeba to przyjąć"

    OdpowiedzUsuń
  6. ''ch..j mi dziś opadł'' co to za tekst wogole? Pani jest niepowazna? Jak mozna cos takiego napisac na blogu corki. Patologia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro,ale takie słowo występuje w języku polskim i mam nadzieję,że pan lub pani anonimowa również umoralnia autorów tekstów piosenek i poezji.Zaraz postaram się ująć to bardziej poetycko,będzie się ładniej czytać.Pozdrawiam i proszę sprawdzić co znaczy słowo"patologia".

      Usuń
  7. Wiara, nadzieja i miłość czynią cuda - więc wierzymy i mamy nadzieję, że Olcia wróci do zdrowia a miłość bliskich jej w tym pomoźe

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie wulgaryzmy matki chorego dziecka?? Niepojęte to dla mnie...tekst z rynsztoka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście pani/panie anonimowy.W rynsztoku jest więcej takich słów.Matka chorego dziecka powinna trzymać"klasę"do końca,dobierać słowa żeby było ładnie bo choroba jest taka śliczna i taka"czysta" i wszystko wokół niej,i trzeba przecież panować nad emocjami.

      Usuń
  9. zamień się człowieku z godz 23. z nią na role , przeżyj to samo -albo nie , nie życzę Ci tego
    Może to były nerwy, chwila emocji -różnie można zareagować
    Ja nie potrafię ocenić tego bo nie potrafię wczuć się w jej stan emocjonalny-jedno pewne, nie oceniam bo nie znam wszystkich faktów, możę jutro na spokojnie nam wszystko opisze i wytłumaczy
    wiem że to słowo jest Nie na miejscu

    OdpowiedzUsuń
  10. Pani Adriano wiem, że jest Pani bardzo ciężko ale czasem lepiej przeklnąć na głos przed pisaniem. A na blogu córki wystarczy napisać- "ręce opadają"- taki synonim "niemocy" w ladniejszej formie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi też opadło wszystko,gdy zobaczyłam co poniektóre wpisy.
    (...)synonim "niemocy" w ladniejszej formie(...)????
    Ludzie,czy staliście kiedyś nad łóżkiem dziecka,które walczy o życie i które być może za chwilę stracicie??? Czy macie choć trochę wyobrażni???Pisać takie rzeczy Matce,która na tym blogu próbuje podzielić się emocjami,które są tak silne,że ma się wrażenie,że się zwariuje???!!!ZNIECZULICA,BRAK UCZUĆ WYŻSZYCH! Ja stałam nad łóżkiem syna na oiomie,po trzech dniach od akcji powiedziano mi,jak kryzczałam,jakich słów używałam-a określenie Adrianny było w porównaniu do nich bardzo łagodne.Bywa,że i tak się reaguje,gdy widzi się umierające dziecko i jego walkę.
    Ada,jestem z całych sił z Tobą,nie patrz na te komentarze,Ola jest wspaniałą dziewczyną,inteligentną i niesamowicie miłą-i jest w niej wola walki-będzie pewnie ciężko,ALE DA RADĘ!
    Mocno,mocmo Was całuję,
    Anka z Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu i wiem,co przeżyłaś.Całym sercem jestem z Wami.

      Usuń
    2. Pani Anno dziwne, ze wpisy o rynsztoku i patologii Panią tak nie oburzyły jak zdanie że można napisać, że " ręce opadły " a nie coś innego. Bloga Oli czytają nie tylko ludzie dorośli.

      Usuń
    3. czy to naprawdę jest ważne jak zostało napisane? dzieci nie słyszały nigdy takiego słownictwa? bez przesady! forma tutaj w tej chwili nie jest ważna, tylko to co jest z Olą. Wchodzą na tego bloga od dwóch miesięcy, bardzo się z nią zżyłam, pierwszy raz dodaję komentarz, ale niech Ola wie, że gdzieś tam jest osoba, która jej nie zna ale się za nią modli i trzyma kciuki! Wierzę, że będzie dobrze!

      Usuń
  12. Tak jak napisala powyzej Ania z Wrocławia,ten kto nie doświadczył ciężkiej choroby dziecka niech zamilknie albo zacznie czytac literaturę piękna. Ludzie, blogi tych osób to nie ksiązki!!! (aby były cenzurowane przez innych). Mamo Oli mi tez "nie raz opadł" a mam nieporównalnie błache problemy zdrowotne u swoich dzieci.
    Olu walcz z całych sił dla siebie samej i kochającej Cie Mamy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Od kilku miesięcy czytam nie komentuje ale dzos muszę coś napisać:człowieku zgorszony wykropkowanym wyrazem idź do księgarni kup dzieci z bulerbyn i nie wchodz więcej na blogi chorych matek i chorych dzieci!!!serca nie masz żeby jeszcze dokładać swoim kretynskim komentarzem matce która już ledwo zipie w tym dramacie który przeżywa!!!droga mamo droga corko-dacie radę przez to przejść jesteście obie wielkie i wszyscy trzymamy kciuki za was!oleńka jesteś madrzejsza niż niejeden lekarz dlatego pokonasz tego dziada!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję tym,którzy żyją w realnym świecie i mnie rozumieją.Niestety ale moich emocji nie da się opanować chociaż przyznam,że i tak panuję nad sobą.Ci,którzy mnie znają wiedzą jaka jestem,a to,że przeklnę nie znaczy,że wyciągam słowa z "rynsztoka" i,że jestem"patologią".Jak Ola dojdzie do siebie i będzie chciała zmienić coś we wpisach zrobi to.I tak nie piszę o"brudnej stronie"tej choroby,nie zamieszczam zdjęć.Gdybym tak zrobiła to wtedy miałabym"jazdę"od ludzi,którzy wolą otaczać się pięknem.Pewne rzeczy trzeba "dotknąć"żeby zrozumieć.Nie życzę tego nikomu żeby "dotknął"tego,co ja dotykam i moja rodzina od9miesięcy.Ola zaczęła pisać bloga po kilku miesiącach,jak doszła do siebie po traumie.To,co przeszła ja widzę inaczej bo byłam świadoma wszystkiego,co się dzieje.Wyła z bólu po kilka godzin,a ja nie mogłam nic zrobić żeby jej pomóc.Tych,którzy myślą,że tu dzieci wyglądają jak na plakacie fundacji i nic nie czują zapraszam na oddział hematologii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę nie przejmować się wpisami, najważniejsze jest to aby Ola wróciła do zdrowia.
      Ja Panią świetnie rozumię bo moja Mama leczyła się na hematologii we Wrocławiu prawie 2 lata i naprawdę nikt kto nie miał styczności z taką chorobą nie jest w stanie zrozumieć nawet w 1%procencie co przeżywają sami chorzy i i ich rodziny. Trzymam mocno kciuki za Oleńkę i Panią

      Usuń
    2. Zgadzam sie z pania :)

      Usuń
  15. Rynsztok ???????????? Patologia????????
    Ludzie to co powiecie o matkach,które katują swoje dzieci albo wyrzucają do śmietnika?????
    Jakim prawem oceniacie matkę, która od urodzenia Oli walczy o jej zdrowie dla wybiórczych czytelników Olcia urodziła się z naczyniakiem ,to co przeszły jest ciężkie do opisania , a w szczególności co uczyniła Ada walcząc o zdrowie małej jak wyrzucali ją drzwiami to wchodziła oknem nie jednokrotnie opadało wszystko wszystkim nie zależnie od płci, a ona walczyła z zaciśniętymi ustami. Nigdy nie płakała przy ludziach nie żaliła się ... a teraz po kilku miesiącach walki puściły jej nerwy... Ciekawa jestem jak Wy byście się zachowali gdyby Wasze dziecko było na miejscu Oli .. zamienicie się z Adą ona z chęcią odda Wam chorobę córki !!!! oj nie tego nie chcecie to nie oceniajcie kobiety za jedno słowo!!!! nie macie do tego prawa ... wydaje mi się że należą się jej szacunek i podziw bo nie jedna z nas wysiadłaby wcześniej i jakich słów użyłaby opisując swoje emocję. Jeszcze jedno mnie zastanawia dlaczego żadna z osób zbulwersowanych słowami Ady nie podpisała się pod swoimi komentarzem ... wstydzicie się swojego "ŚWIĘTEGO OBURZENIA"???? Pozdrawiam wszystkich co trzymają kciuki za Olę i nie oceniają Ady - Renata Wieczorek-Pelechacz
    p.s. ktoś to już wcześniej napisał a ja powtórzę blok to wzruszające i fikcyjne opowiadanie to życie... i nadwrażliwców proszę o nie czytanie .....

    OdpowiedzUsuń
  16. w p.s zabrakło ....blog to nie wzruszające ..... przepraszam za błąd , ale emocje po przeczytaniu komentarzy.. R . W-P

    OdpowiedzUsuń
  17. Mamo Oli proszę się nie przejmować wpisami. Pani córka założyła bloga po to aby pisać o swoich uczuciach, myślach i o tym jak walczy z tym cholernym choróbskiem. Teraz chwilowo Ola nie moźe ale to Pani pisze co myśli i czuje. Więc jeśli jest tak, źe ch...j opada- to opada koniec kropka :-) ma Pani prawo a jeśli przy tym moźe Pani w ten sposób choć trochę wylać tej złości " na papier" tym lepiej. Więc niech Pani pisze tak jak Pani uważa, ci co wiedzą przez co Pani przechodzi bedą z Panią a reszta ... Ta reszta się nie liczy. Zdrowie Oli w tym wszystkim najwaźniejsze

    OdpowiedzUsuń
  18. Na każdym blogu pojawiają się trole i tutaj też podejrzewam,że to pisała 1 osoba wielce zbulwersowana.Mi też w trakcie leczenia kilkakrotnie nie tylko ręce opadły.Jest ciężko,ale wszystko da się przetrwać.Dużo siły życzę.Ania

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja pier... normalnie ręce opadają! Dzieciak potrafił postawić dobrą diagnozę, ale wielce szanowny pan doktor jeden z drugim po co mają słuchać??!! To jest po prostu porażka, żeby dzieciaczek musiał tak cierpieć...
    A Pani życzę bardzo dużo siły. Mam nadzieję, że Ola już niedługo będzie czuła się coraz lepiej, wierzę w to i modlę się o to.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Maryśka

    OdpowiedzUsuń
  20. Olu, walcz z całych sił, ja trzymam jeszcze mocniej kciuki i wierzę, że wszystko skończy się dobrze.

    Droga Mamo Oli, niech się Pani nie przejmuje i pisze dalej, na każdym blogu w pewnym momencie pojawiają się trolle, które cieszą się z ludzkiego cierpienia. Szkoda, że pojawiają się zawsze w momencie kiedy potrzeba wsparcia i ciepłego słowa...

    A do was trolle i zawistnicy miałam nic nie pisać, ale muszę: nie uważacie, że to nie czas i nie miejsce na takie komentarze? Myślę, że Ola nie takie "słowa wsparcia" będzie chciała przeczytać. Mama Oli pisze to co uważa za słuszne, nie owija w bawełnę i nie koloryzuje. A to w jaki sposób pisze to już nie nasza sprawa, jeżeli komuś coś nie pasuje, to niech naciśnie czerwony krzyżyk, pójdzie na spacer i doceni to co ma najcenniejsze, czyli życie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo mnie zdziwiło, że o jedno słowo taki tu raban. Ja się mamie Oli nie dziwię, ja ją rozumiem, ja ją nawet popieram. Emocje należy wyrażać, należy się z nich oczyszczać, to przynosi ulgę. A jakaś tam jedna k...a, ch..., sp.... itd wcale złem nie są.
    Sądzę, że jeśli tego bloga czytają półgłówki, to niech lepiej nie wchodzą tu lub po prostu milczą.

    OdpowiedzUsuń