Tu znów mama Oli.Dziś anestezjolog przeprowadził ze mną rozmowę.Poważną.Z góry wiedziałam,co mi chce powiedzieć,ale nie przypuszczałam,że puszczą mi nerwy i się poryczę.Oli nie było przy tej rozmowie ale widziała,że płakałam i to ona mnie pocieszała.Czasami człowiek po prostu nie wytrzymuje.Jesteśmy w innym szpitalu na intensywnej terapii.Ola leży teraz w masce tlenowej,a mi pozwolono zostać na noc ze względu na jej stan.Krytyczny.W najlepszym wypadku spędzimy tu kilka dni,w najgorszym dłużej.Nie wiem,co dziś Ola napisała ale ma sepsę,zapalenie płuca i od dwóch dni rano nie można było jej zmierzyc ciśnienia żadnym aparatem.Boimy się niewydolności krążeniowej,oddechowej itp.Ola znów nie chodzi i jest niestety uzależniona od osób trzecich,co dla niej jest okropne.Za każdym razem przeprasza i dziękuje,że coś się dla niej robi.A już miałyśmy nadzieję,że nic nas nie spotka złego po drodze.
Chciałam też napisać,że Agata M.,którą niektórzy internauci oczerniali nawiązała ze mną kontakt i pomimo,że sama choruje od kilku lat chce pomóc Oli organizując np.robienie kartek itp.Dziękuję jej również i jak tylko Ola wyjdzie z tego na pewno spotkamy się z nią.
Czekam również z utęsknieniem na powrót do kliniki na Bujwida bo muszę dorwać jedną siksę lekarkę,która przez telefon powiedziała mi,że mają więcej pacjentów niż łóżek no ale jeśli stan Oli będzie się pogarszał to oczywiście proszę dzwonić i przyjeżdżać.Teraz wiem,że najpierw przyjadę,a potem zadzwonię.Ta sama pani lekarz kilka miesięcy temu powiedziała mi,że 80% chorych może być wyleczonych "no ale wie pani,zawsze ktoś zostaje w tych20stu%".Nie powiem, miło.Powinna chyba opłacić sobie kurs komunikacji międzyludzkiej.Najgorsze jest to,że tacy ludzie się rodzą,a powinni brać się z siewu:-)
P.S.Tradycyjnie dziękuję za wszystko,a szczególnie za trafione komentarze.
Mama Oli.
Niektórym lekarzom, to by przydało się dać lekcje rozumu. Jak co dzień jestem myślami z Wami.
OdpowiedzUsuńJa proponuję zrobić niektórym "lekarzom" lobotomię. Na szczęście jest też wielu Lekarzy przez duże 'el'. Ola, nie daj się sepsie, wiesz, że wola walki daje Ci przewagę. DO BOJU!!! Jestem z Wami!
OdpowiedzUsuńOlka trzymam kciuki i modlę się o przetrwanie tych ciężkich chwil, ale wiem że dasz rade, nie może być inaczej!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń5 lat studiów, przysięga Hipokratesa i 0 empatii.Co za cynizm?ja też spotkałam się z lekarzami bez serca, owszem mają poczucie humoru , ale nie na własny temat.Ola wierzę w Twoją siłę!
OdpowiedzUsuńprzykro mi z powodu Oli.Moja mama miała sepsę i niestety zmarła.też miała osłabony organizm(wieloletnia dializa) i słaba odporność.jak usłyszalam diagnozę,to tak jakbym usłyszała wyrok.Zyczę Oli zdrowia,ale cienko to widzę.
OdpowiedzUsuńprzykro mi z powodu Oli.Moja mama miała sepsę i niestety zmarła.też miała osłabony organizm(wieloletnia dializa) i słaba odporność.jak usłyszalam diagnozę,to tak jakbym usłyszała wyrok.Zyczę Oli zdrowia,ale cienko to widzę.
OdpowiedzUsuńprzykro mi z powodu Oli.Moja mama miała sepsę i niestety zmarła.też miała osłabony organizm(wieloletnia dializa) i słaba odporność.jak usłyszalam diagnozę,to tak jakbym usłyszała wyrok.Zyczę Oli zdrowia,ale cienko to widzę.
OdpowiedzUsuń