Dziękuję wszystkim tym,którzy byli dziś z nami,tym,którzy byli ciałem i tym,którzy byli"duchem".
Ola miała białą suknię i oczywiście swoje ukochane glany:-)Gdybyśmy mieli jej włożyć w ostatnią podróż to,co lubiła i chciałaby mieć ze sobą trzeba by było wynająć duuuży samochód;) pizza od Włocha,sushi z surimi,płyty,zupki chińskie(barszcz czerwony),ulubiony kubek,tiramisu...itd.Ale dostała "kinderki";),czapkę,bandankę,pędzel,kosmetyki,rysunki od bratanka,delfina(jej marzeniem było pływanie z delfinami),zdjęcie naszej rodziny,listy od rodziny,szczotkę żeby mogła uczesać się jak chce:-)i pluszaka(osła) z którym nie rozstawała się do końca,i zawsze go obejmowała...
Było mnóstwo ludzi,Oli koleżanek i kolegów.Dziewczyny,nie płaczcie,Ola by tego nie chciała:-)Macie całe życie przed sobą,żyjcie tak żeby nie żałować ani jednej chwili.
Drodzy rodzice dzieci,dajcie żyć dzieciom tak jak chcą(oczywiście w ramach rozsądku;-)) i zapewniajcie je na każdym kroku jak są ważne dla Was i jak bardzo je kochacie.Tego nigdy za wiele:-)
P.S."Zamurowało ludzi" jak słuchali "Na szczycie".Ola dała czadu:-)
P.S.Potem albo jutro napiszę jaką kwotę zebraliśmy,aby spełnić marzenie jakiegoś marzyciela:-)
Dziękuję wszystkim i księdzu Mirkowi za przepiękne kazanie.Duże djakuju otcze.