Archiwum bloga

Translate

wtorek, 2 lipca 2013

Nareszcie w domu!

Przyjechałam po 14 do domu,ale do 18 spałam bo jestem jakaś taka zmęczona od mtx. Wczoraj i dzisiaj tak się ciągnął czas ,że łojej.
Mniej więcej już wiem jak będzie wyglądało dalsze leczenie i źle to nie wygląda. Jedynie boję się trochę sterydów. Bo jak brałam je na początku leczenia miałam cukrzycę i byłam całodobowo na insulinie. Ale może moja dziwność sprawi ,że tym razem nic nie będzie...Fajnie by było...
+Muszę się poskarżyć na ostatnią punkcję...Czułam jak pani doktor się wbija mi w plecy ...Po za tym pierwszy raz tak długo boli mnie miejsce ukłucia i jeszcze promieniuje na oba biodra...Grr...

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że jesteś już w domku. Mam nadzieję, że ten ból przejdzie jak najszybciej, a teraz, Malutka, wypoczywaj. Masz wakacje, więc śpij i regeneruj siły do walki, bo Ty pokonasz wszystko, co stanie na Twojej drodze. Jestem tego pewna!
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń