Jestem Ola,mam 15lat i od 9 miesięcy choruję na ostrą białaczkę limfoblastyczną wysokiego ryzyka i urodziłam się z naczyniakiem płaskim na twarzy.Na blogu będę opisywała historię choroby oraz własne odczucia z nią związane.Postaram się także zmotywować inne chore osoby do walki:)Kontakt do mnie : zdobrymnastawieniem@poczta.fm
Archiwum bloga
Translate
wtorek, 1 października 2013
Dziękuję za kondolencje i za to,że byliście z nami i wspieraliście Olę.
Od niedawna sledziłam blog Olusi...czytałam co u niej, jak się miewa......wiem co Pani czuje, jaką złośc i żal...sama nie mogę się pogodzić ze stratą córeczki, Antosi. Ona nie podołała walce z neuroblastoma, Poszła do lepszego swiata 14.12.2012. Miała niespełna 3,5 roku :(((((
Wszyscy wiemy, że śmierć jest prawdziwa, a utrata kogoś bliskiego bardzo boli. Jednak w chwili rozpaczy czy straty mamy Dobrą Nowinę: Jezus Chrystus kocha nas, zapłacił za nasze grzechy, zszedł do zimnego grobu i został wzbudzony do życia zwyciężając śmierć oraz grób. Jeśli ufamy w Jego zwycięstwo, możemy również pokonać śmierć. Dawno temu, Jezus obiecał każdemu, kto odpowiada na Jego miłość, żałuje swoich grzechów i wierzy w Jego łaskę: ”Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym” (J 6,44). Dzisiaj On kieruje swoją obietnicę do Ciebie.
nie zdążyłam znaleźć osób z odpowiednią grupą krwi, nie zdążyłam powiedzieć jej jak wiele zmieniła w moim życiu- dziewczyny , którą czasem mijała na ulicy, ale teraz na pewno o tym wie.. prawda? życze Pani wiele siły ! i dziękuje
Była cudownym aniołem na ziemi, teraz jest niebiańskim aniołem... Chciałbym, żeby pojawiła się w naszych snach i powiedziała pogodnie: Jestem szczęśliwa i wciąż będę przy Was...
Od dwóch miesięcy byłem czytelnikiem blogu Oli. Trochę mejlowaliśmy. Wspaniała dziewczyna. Olu, na zawsze zostaniesz w moich myślach i sercu.
Nie, to nie może być prawda, od choroby mojej Madzi śledziłam Oli bloga, jesteśmy z IV Oddziału teraz leczymy się w Warszawie, moje najszczersze wyrazy żalu, zawsze powtarzałam że to nie sprawiedliwe, że nasze dzieci spotkały tak straszne choroby, brakuje mi słów...
Nie mogę uwierzyc:((((
OdpowiedzUsuń[*] Ola będzie w naszych Sercach .
OdpowiedzUsuńOd niedawna sledziłam blog Olusi...czytałam co u niej, jak się miewa......wiem co Pani czuje, jaką złośc i żal...sama nie mogę się pogodzić ze stratą córeczki, Antosi. Ona nie podołała walce z neuroblastoma, Poszła do lepszego swiata 14.12.2012. Miała niespełna 3,5 roku :(((((
OdpowiedzUsuńTak mi przykro. Moje szczere z głębi serca kondolencje. Joanna
OdpowiedzUsuńWszyscy wiemy, że śmierć jest prawdziwa, a utrata kogoś bliskiego bardzo boli. Jednak w chwili rozpaczy czy straty mamy Dobrą Nowinę: Jezus Chrystus kocha nas, zapłacił za nasze grzechy, zszedł do zimnego grobu i został wzbudzony do życia zwyciężając śmierć oraz grób. Jeśli ufamy w Jego zwycięstwo, możemy również pokonać śmierć. Dawno temu, Jezus obiecał każdemu, kto odpowiada na Jego miłość, żałuje swoich grzechów i wierzy w Jego łaskę: ”Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym” (J 6,44).
OdpowiedzUsuńDzisiaj On kieruje swoją obietnicę do Ciebie.
to takie smutne ze w jednej chwili zyjesz a w drugiej umierasz ;,(
OdpowiedzUsuńnie zdążyłam znaleźć osób z odpowiednią grupą krwi, nie zdążyłam powiedzieć jej jak wiele zmieniła w moim życiu- dziewczyny , którą czasem mijała na ulicy, ale teraz na pewno o tym wie.. prawda? życze Pani wiele siły ! i dziękuje
OdpowiedzUsuńMamo Oli, trzymaj się.
OdpowiedzUsuńOlu, nadal będziemy pilnować, żeby żaden pająk Cię nie dręczył.
Wyrazy współczucia dla całej rodziny. Ola była naprawdę dzielną dziewczynką. Życzę dużo siły i wytrwałości.Bardzo mi przykro.
OdpowiedzUsuńByła cudownym aniołem na ziemi, teraz jest niebiańskim aniołem... Chciałbym, żeby pojawiła się w naszych snach i powiedziała pogodnie: Jestem szczęśliwa i wciąż będę przy Was...
OdpowiedzUsuńOd dwóch miesięcy byłem czytelnikiem blogu Oli. Trochę mejlowaliśmy. Wspaniała dziewczyna. Olu, na zawsze zostaniesz w moich myślach i sercu.
Nie, to nie może być prawda, od choroby mojej Madzi śledziłam Oli bloga, jesteśmy z IV Oddziału teraz leczymy się w Warszawie, moje najszczersze wyrazy żalu, zawsze powtarzałam że to nie sprawiedliwe, że nasze dzieci spotkały tak straszne choroby, brakuje mi słów...
OdpowiedzUsuń