Archiwum bloga

Translate

środa, 30 kwietnia 2014

Jutro pierwszy...

To już 7 miesięcy jak nie ma Oli.Dalej nie umiem pogodzić się z tym.Dziś jakiś dziwny dzień.Cały czas mam łzy w oczach.
Kiedy rano szłam do pracy,przy sklepie stała starsza Pani,sprzedawała kwiaty,a wśród nich konwalie.Ola kochała konwalie...Dziś próbowałam odgonić od siebie myśli ale same wracały do mojej głowy.Szłam przez park i znów wspomnienia,rok temu spacer z Olą,najpierw na wózku potem o własnych siłach,sama.Pamiętam,że poszłyśmy odebrać jej okulary od optyka i Ola chciała wracać przez park,a potem będąc w parku nie chciała wracać do domu bo była piękna,słoneczna pogoda,jak dziś...Zrobiłam jej zdjęcie.
Żałoba,nie lubię tego słowa,to stan okrutny.Kiedy zmarł mój tato 16lat temu,byłam z Olą w ciąży.Potrafiłam
modlić się za niego,przyśnił mi się raz,uśmiechnięty...poczułam ulgę.Teraz nie potrafię.Próbowałam,nie umiem.
Wiem,że Ola nie chciałaby żebym płakała,ale nie umiem.
Pocieszam wszystkich wokoło ale sama siebie nie potrafię.
Wspomnienia pobytu w szpitalu,akcje reanimacyjne,powikłania.Tego nie da się opisać.Nie pisałam o wielu rzeczach,przeżycia opisane tu to kropla w morzu tego,co działo się tam.Z jednej strony to ,a z drugiej to,że byłam z Olą praktycznie 24h na dobę,przez 9 miesięcy,tyle ile trwa ciąża...
Niech nikt mi nie mówi,że tak miało być.Tak nie miało być...
Walizka dalej stoi tam,gdzie stała.Człowiek żyje,stara się żyć,ale to nie jest normalne życie i nigdy takie nie będzie...

4 komentarze:

  1. Nie tak miało być, nie tak...... U Oli stóp miał się kłaść cały świat ! ! !
    Miała tylko 15 lat !
    Utrata Dziecka to najgorsza tragedia, jaka może przytrafić się człowiekowi.
    Życie nabiera szarych kolorów i już nigdy nie będzie jak dawniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić tego co Pani czuje....serce pęka i jak tu dalej żyć ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. nawet nie wiem co napisać ,chyba tylko że całym sercem współczuje ....

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas 22 maja minie pół roku jak odszedł Filipek. Jak na ironię, w dniu urodzin Adasia. Nie ma nic lepiej, nic lżej. Mam wrażenie, że wczoraj go tuliłam, że wczoraj słyszałam jego radosny śmiech. Nie potrafię normalnie żyć. Fifi jest w każdej mojej myśli, w każdym wspomnieniu.
    Jest ciężko i ja osobiście nie wierzę, że kiedyś będzie lżej.
    Może po prostu kiedyś uda nam się nauczyć żyć z tym krzyżem.
    U mnie też nadal stoi walizka...
    przytulam
    Mama Filipka

    OdpowiedzUsuń