Archiwum bloga

Translate

czwartek, 18 lipca 2013

-_-

Najgorsze w tym wszystkim jest to,że czasami nie mogę zrobić czegoś sama. Po prostu NIENAWIDZĘ  być od kogoś zależna. Na samą myśl o tym ...Nie nawet lepiej o tym nie myśleć. Uwierzcie,że nigdy nie chcielibyście doświadczyć czegoś takiego. 
Po około dwóch tygodniach mojego pobytu w szpitalu (w styczniu,na początku) ,miałam straszne bóle pleców i kości. Przez to nie mogłam się ruszyć bo wywoływało to u mnie masakryczny ból. Samo to,że nie mogłam się sama umyć. Swoją intymność mogłam schować. Cokolwiek chciałam ,byłam zależna od kogoś. Podaj to ,podaj tamto,obniż oparcie,podwyższ oparcie itd. Trudno mi było prosić. Nie chciałam ,żeby ktoś cały czas koło mnie biegał bo ja coś chcę. 
Siłę w rękach też straciłam. ehh...jeszcze parę miesięcy temu to ja otwierałam butelki koleżankom ,a teraz to mi trzeba je otwierać. Nie mogę dźwigać,ale chciałabym pomóc mamie nieść zakupy. 
Jak wróciłam ze szpitala do domu jeszcze nie chodziłam. Kiedy chciałam "przejść" do innego pokoju musiałam wołać. Ups! Jeszcze wtedy szeptałam. Dzwoniłam dzwoneczkiem. Sobie wyobraźcie jakie to musiało być irytujące. W sumie trochę mnie to bawiło ,ale ile można? Ile można wołać kogoś,gdy tylko chcemy coś zrobić ,albo coś wziąć? 
Tak bardzo się cieszę ,że w końcu mogę być samodzielna. Nie do końca,ale jednak chociaż trochę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz